Życie Grójca wydanie Nr 07/2018 - page 15

ŻYCIE GRÓJCA
|
SIERPIEŃ 2018
SPORT
15
K
amil Wyrzykowski urodził
się9grudnia1997 r.wWar-
szawie, ma dwóch młod-
szych braci: Franka i Wojt-
ka. Uczęszczał do grójeckiej „Jedyn-
ki”,doPublicznegoGimnazjumwBel-
sku Dużym, do Liceum Ogólnokształ-
cącego w Grójcu, a obecnie studiu-
je psychologię kliniczną wWarszawie.
Po chorobie z dzieciństwa pozostał ślad
w postaci trochę zdeformowanej lewej
nogi. Zatemoddzieckamusiałwalczyć
samzesobą, ado tegoodzawsze– jako
indywidualista-zwykłchodzićwłasny-
mi ścieżkami.
–Nie pamiętam też – zauważa – abym
kiedykolwiek mógł gdzieś dłużej usie-
dzieć w jednym miejscu. Nie wytrzy-
małbym dziesięciominutowego leża-
kowania na plaży. Muszę ciągle być w
ruchu, copewniepamiętają teżmoi ko-
ledzy, koleżanki i nauczyciele ze szko-
ły –mówi z uśmiechemna twarzy.
Początki
Tata Michał najpierw taskał Kamilka
po górach w nosidełku, a gdy synmiał
już 17 lat, zimą, wszedł z nim na Ko-
ścielec (2155mn.p.m.) wTatrachWy-
sokich, nie spodziewając się, jakiebędą
konsekwencje tego faktu…
-Wszystko zaczęło się właśnie od Ko-
ścielca – przyznaje Kamil Wyrzykow-
ski. – Potem była nauka wspinania się,
czyli Kurs Zimowej Turystyki Wyso-
kogórskiej na Hali Gąsienicowej oraz
Kurs Alpinizmu we Francji. W lipcu
2016 r., około południa, stanąłem na
Mont Blanc (4808, 72mn.p.m.) – naj-
wyższym szczycie Alp. Czułem się
tam świetnie, co utwierdziło mnie w
przekonaniu, że staćmnie nawięcej.
KoronaPamiruiTien-szan
Po Mont Blanc grójczanin zaintereso-
wał się górami Pamiru - leżącymi w
Pechowe polowanie na Śnieżną Panterę
Azji Środkowej, wKirgistanie, dawnej
republice radzieckiej, a obecnie samo-
dzielnympaństwie, oustrojudemokra-
tycznym, zamieszkiwanymprzez oko-
ło 6 mln mieszkańców, w większości
muzułmanów.
– Językami urzędowymi są tam kirgi-
ski i rosyjski – relacjonuje nasz alpi-
nista, poznający podczas wysokogór-
skichwyprawodległe kultury.
W Kirgistanie i na granicy tego pań-
stwa z Chinami, Kazachstanem i Ta-
dżykistanem znajduje się pięć sied-
miotysięczników, których zdobycie
wymagane jest do uzyskania wyróż-
nienia alpinistycznego Śnieżna Pante-
ra. Są to: Pik Komunizma (7495 m n.
p. m), Szczyt Korżeniewskiej (7105m
n.p.m.) i Pik Lenina (7134 m n.p.m.)
– w paśmie Pamiru oraz Pik Pobiedy
(7439mn.p.m) i ChanTengri (7010m
n.p.m.) – w paśmie Tien-szan. O ska-
li wyzwania świadczą liczne wypad-
ki śmiertelne wśród alpinistów usiłują-
cych zdobyć owe szczyty. Panuje prze-
konanie, że spośródcałej Śnieżnej Pan-
tery najtrudniejszy jest PikPobiedy.
– Niemówmi ,ile razybyłeś naEvere-
ście, powiedz, czybyłeś naPikuPobie-
dy –mówią rosyjscy alpiniści.
Próbapierwsza
– Śnieżną Panterę postanowiłem za-
cząć od Piku Lenina – opowiada Ka-
mil Wyrzykowski. – W lipcu 2017 r.
poleciałem z Pragi przez Stambuł do
Biszkeku, stolicyKirgistanu. ZBiszke-
ku,wgrupieokołodziesięciuPolaków,
udaliśmy się samolotem do miasta
Osz, a stamtąd samochodami do bazy
usytuowanej 3 500 m n.p.m. u podnó-
ża szczytu, na tzw. cebulowej polanie.
Po aklimatyzacji wdrapaliśmy się na
jedenzeszczytówi zeszliśmyzpowro-
temdo bazy.
Potem rozpoczęło się właściwe wcho-
dzenie na Pik Lenina, w czym szcze-
gólnym utrudnieniem są długie, wy-
czerpujące podejścia od obozu do obo-
zu.
– To tak jakby z 20-kilogramowym
plecakiem wdrapać się na sześć Pała-
cówKultury i Nauki –wyjaśnia alpini-
stazGrójca.–Dotegowdzień,wsłoń-
cu, temperatura dochodzi do plus 40 st.
C,podczasgdywnocyspadadominus
15-20 st. C. Nie każdy organizm jest w
stanie towytrzymać.
Pierwszy obóz jest na wysokości 4400
m n.p.m., a drugi na wysokości około
5300 m n.p.m. – kontynuuje opowieść
Wyrzykowski. –Wpewnymmomen-
cie, gdy szliśmy z obozu pierwszego
do drugiego, na naszą drogę spadł se-
rak, czyli wielotonowy kawał lodow-
ca. Uszkodziłem sobie palec u nogi, a
moją twarz zaatakował wirus. Dzię-
ki pomocy lekarza, udzielonej mi w
obozie pierwszym, doszedłem do sie-
bie. Właśnie wtedy spotkałemAndre-
asa Frydensberga z Kopenhagi, stu-
denta matematyki. We dwóch wyru-
szyliśmy na PikLenina. Podczaswspi-
naczki mój towarzysz nabawił się za-
trucia pokarmowego. Kontynuowa-
nie ataku nie miałoby już sensu, więc
sprowadziłemAndreasa do bazy. Piku
Lenina nie zdobyliśmy, ale zawiązała
się między nami przyjaźń – podkreśla
nasz rozmówca.
Próbadruga
W 2018 r. Kamil Wyrzykowski i An-
dreas Frydensberg zaaranżowali dwu-
miesięczną wyprawę, której celem
było zdobycie najpierw Piku Lenina,
a następnie Chan Tengri i Piku Pobie-
dy. 11 lipca spotkali się w Biszkeku,
skąd samolotem polecieli do Oszu, a
stamtąd samochodemudali się do zna-
nej im już bazy u podnóża Piku Leni-
na. Sami, bez korzystania z pomocy
tragarzy, wnieśli sprzęt do obozu trze-
ciegonawysokości 6100mn.p.m., po
czym wrócili do bazy, żeby odpocząć.
Ponowna wędrówka do obozu trzecie-
go trwała trzy dni.
– Zaczynaliśmy atak na szczyt, gdy
rozszalała się burza, czyli tutaj niesa-
mowicie mroźny wiatr – wspomina
Wyrzykowski. – Temperatura spadła
gdzieś do minus 40 st. Odmroziłem
sobie palce u rąk i policzki. Postano-
wiliśmy zejść do bazy, żeby poczekać
na poprawę pogody. Podczas scho-
dzenia straciłem orientację w terenie.
Uratował mi życie specjalistyczny ze-
garek z nawigacją, dar burmistrza Jac-
ka Stolarskiego.
– Gdy poprawiła się pogoda – ciągnie
opowieść nasz bohater – ponowiliśmy
atak na Pik Lenina.Wtedy niespodzie-
wanie dopadł mnie silny kaszel. Za-
pewne wspiąłbym się na szczyt, ale
niekoniecznie dałbym radę już z niego
zejść. Podjąłem decyzję o nieprzekra-
czaniu progu ryzyka, czyli zaniechaniu
ataku i powrocie do bazy, podczas gdy
Andreas dołączył do innej grupy. Osta-
tecznie stanąwszy na PikuLenina.
Zawiniłhelikopter
To jednak nie był jeszcze koniec przy-
gody, bowiemPolak i Duńczyk plano-
wali przecież wejście na ChanTengri i
osławionyPikPobiedywgórachTien-
szan. Tymczasem helikopter, którym
mieli tam polecieć, uległ wypadkowi.
Zatem w połowie sierpnia, zamiast na
Piku Lenina, grójecki alpinista był już
wdomu, a teraz odsypiawyprawę.
- Po tak wielkimwysiłku jestemmoc-
no osłabiony. Schudłem10 kg. Zaczy-
nam już jednak myśleć o trzecim po-
dejściudoŚnieżnejPantery i kolejnych
wyzwaniach –wyznaje.
Alpinistycznarodzina
Kamil Wyrzykowski widział - wy-
rzucone przez lodowiec - szczątki po-
przedników, którzy wspinali się na
Pik Lenina... Widział, jak znoszono
ciała śmiałków, którzy przeliczyli się
z własnymi siłami, przekroczyli próg
ryzyka, bądź z innych powodów stra-
cili życie.
– Tragarze robią sobie na tle tych
zwłok zdjęcia pamiątkowe – mówi
ściszonym głosem. – Cóż, w górach
człowiek nic nie znaczy, chociaż góry
znaczą nieraz dla człowiekawszystko.
– Co ciągnie pana w wysokie góry?
– pytam, pełen uznania dla dojrzałości
dwudziestolatka.
– Tego tak naprawdę nigdy nie wie
się do końca. Po prostu urodziłem się,
żeby chodzić po górach. Góry uczą
odpowiedzialności za siebie i innych.
Brak wiarygodności, igranie z pro-
giemryzyka, pycha–wszystko towy-
klucza z alpinistycznej rodziny, któ-
rą – jak się mówi – tworzą najlepsi z
najlepszych. Będąc na początku mo-
jej wspinaczkowej drogi, dopiero sta-
ję się członkiem tej rodziny – dodaje
z pokorą Kamil Wyrzykowski, przez
kolegówze szkolnej ławy zwanyWy-
rzykiem.
RemigiuszMatyjas
Kamil Wyrzykowski, syn grójeckich księgarzy Michała i Agnieszki
Wyrzykowskich, jest jednym z najmłodszych alpinistów w
Polsce, a pewnie i na świecie. Właśnie wrócił z Kirgistanu, gdzie
po raz drugi już zmierzył się z górami Pamiru.
Grójczanin w górach Pamiru
MODERNIZACJA BOISKA PRZY UL. LASKOWEJ
Rozpoczęto realizację I etapu modernizacji boiska sportowego Grójeckiego Ośrodka Sportu przy ul. Lasko-
wej. Zakres prac obejmuje wykonanie nowych trybun żelbetowych liczących 500 miejsc skierowanych na
stronę bieżni i 180 miejsc na stronę boiska piłkarskiego z nawierzchnią sztuczną. Zaplanowano również bu-
dowę ciągów komunikacyjnych z kostki betonowej wraz ze schodkami i balustradami ochronnymi.
W ramach prac zostaną wykonane także fragmenty kanalizacji deszczowej poprowadzone w obrysie trybun
i w ciągu komunikacyjnym za skarpą trybuny od strony zachodniej. Poszczególne odcinki powstaną meto-
dą przewiertu sterowanego maszyną do wierceń poziomych. Wykonawca dokona też przebudowy instalacji
elektroenergetycznej na fragmencie kolidującym z zaprojektowanymi trybunami.
Ponadto powstanie nowe ogrodzenie od strony wschodniej.
Prace prowadzi firma KLUCZ - SERWIS Sp. z o.o. zWarszawy. Umowna wartość inwestycji wynosi 1 291 191,25
zł. Roboty potrwają do 15 listopada br.
1...,5,6,7,8,9,10,11,12,13,14 16
Powered by FlippingBook