Życie Grójca wydanie Nr 04/19 - page 16

16
HISTORIA/
PROMOCJA
P
o premierze „Halki” i prze-
prowadzce z Wilna do War-
szawy wydawało się, że jego
dalsza kariera pójdzie jak po
maśle, kieszenie zaś zapełnią się rubla-
mi. Owszem, dostał posadę dyrygen-
ta oper polskich, nie narzekał na brak
zamówień, zainteresowania ze strony
krytyki i prasy oraz zwykłych warsza-
wiaków, pod względem finansowym
wciąż jednak nie domagał.
Trudnelata
Od 1859 r. wWarszawie uroczyste po-
grzeby przeplatały się z manifestacja-
mi patriotycznymi, aż22stycznia1863
r. wybuchło powstanie. Dla Moniusz-
ki lata tuż przed, wczasie i po powsta-
niu styczniowymbyły niezwykle trud-
ne. Życie muzyczne zostało okreso-
wo zawieszone. Nieraz musiał prosić
swoich wydawców o chociaż kilka ru-
bli zaliczki, żeby mieć na chleb. Zara-
zem sam, jako patriota, uczestniczył
w uroczystościach narodowych, a po-
tem mocno przeżył klęskę. Wszędzie
czerń, wszędzie żałoba.
– Stworzę coś ku pokrzepieniu pol-
skich serc – powiedział do żony.
Libretto
Zaowocowała przyjaźń z Janem Chę-
cińskim, pisarzem, aktorem i reżyse-
rem teatrów warszawskich, profeso-
rem Szkoły Dramatycznej, notabene
także ojcem licznej rodziny. W1860 r.
Chęciński napisał libretto do „Verbum
nobile”, a zaraz potem wziął się za
układanie fabuły następnej opery, osa-
dzonej w epoce Rzeczpospolitej szla-
checkiej. Zainspirował się tomikiem
„Stare gawędy i obrazy” Kazimie-
rza Władysława Wójcickiego, a kon-
kretnie gawędą zatytułowaną „Strasz-
ny dwór” oraz „Ślubami panieński-
mi” Aleksandra Fredry. Libretto ope-
ry „Straszny dwór” to precyzyjnie uło-
żona historia. Oto dwaj bracia, Stefan
i Zbigniew, wróciwszy z wojny, ślubu-
ją, że na zawsze pozostaną kawalera-
mi, by nic nie ograniczało ich w służ-
bie dla ukochanej ojczyzny. Stryjenka,
czyli Cześnikowa, mająca dla nich już
upatrzone kandydatki na żony, córki
Skarbnikowej zeSkier,wpadawzłość.
Agdy jeszcze dowiaduje się, żeStefan
i Zbigniew planują odwiedzić Miecz-
nika, przyjaciela śp. ojca, dostaje nie-
mal palpitacji serca. Jak to?! Chcą je-
chać do Kalinowa?! Do „Strasznego
dworu”?!Oczywiście bracia, nie przej-
mując się stryjenką, jadą do Kalinowa.
Poznają tam atrakcyjne córki Mieczni-
ka: Hannę i Jadwigę. Trudno teraz bę-
dzie wytrwać w złożonym dopiero co
ślubie. Wszakże o względy panien za-
biega już Damazy, łasy na posagmod-
niś, a Cześnikowa, której w głowie
wciąż córki Skarbnikowej, rozpowia-
da po kalinowskim dworze, że Ste-
fan i Zbigniew są tchórzami. Napraw-
dę są strachliwi?Damazy, panny i Sko-
łuba, klucznik kalinowskiego dwo-
ru, postanawiają zweryfikować opi-
nię Cześnikowej, czyli nastraszyć bra-
ci. Nie przynosi spodziewanego efek-
tu przerażające opowiadanie Skołuby
o dziejach „Strasznego dworu”, przed-
stawione Maciejowi, słudze Stefana i
Zbigniewa. Ci ostatni nic sobie nie ro-
bią ani z upiornego zegara, ani z pra-
babek wychodzących z ram obrazów,
a opuszczają Kalinów dopiero wtedy,
gdy Damazy mówi im, że miejscowy
dwór został kiedyś zbudowany z wy-
rządzonej komuś lubojczyźnie krzyw-
Rok z Moniuszką
- w tym domu straszy
dy i dlatego jest „straszny”. Wszystko
kończy się dobrze, czyli kłamstwoDa-
mazegowychodzi na jaw, Stefan i Zbi-
gniew, zakochani z wzajemnością w
Hannie i Jadwidze, rezygnują ze stanu
kawalerskiego. Miecznik, kontent z te-
go, że jego zięciowie są dzielnymi ry-
cerzami, miłującymi ojczyznę, wyja-
wia, skąd tak naprawdę wzięła się na-
zwa „Straszny dwór”.Wymyślili ją są-
siedzi źli na to, żewdworzewKalino-
wie „od zawsze” mieszkają urodziwe
panny, przyciągającmłodych, przystoj-
nychszlachciców, podczasgdy ichcór-
kompozostaje staropanieństwo.
WyidealizowanaPolska
Libretto „Strasznego dworu” zostało
ukończone na przełomie 1861/1862 r.
Moniuszko pisał do niego muzykę, z
przerwami, około czterech lat, w cią-
gu których tak wiele wydarzyło się
w kraju. W tekście Chęcińskiego od-
nalazł coś więcej niż komiczna opo-
wieść o niedopełnionym ślubie kawa-
lerstwa.Odnalazł – jaksłuszniezauwa-
żył Witold Rudziński – poetyckie epi-
zodymalujące stary obyczaj, obrazy li-
ryczne płynące z umiłowania polsko-
ści, coś co jest jakby dodatkiem do fa-
buły, a stanowi główny środek oddzia-
ływania. I właśnie te wątki postano-
wił uwydatnić swoimi mistrzowski-
mi kompozycjami, czerpiąc natchnie-
nie z tzw. swojskości. Wykreował ob-
raz państwa szlacheckiego wraz z jego
obywatelami wyznającymi staropol-
skiecnoty:wierność, odwagę, sprawie-
dliwość, umiłowanie rodziny i przy-
wiązanie do wiary. Jest to oczywiście
wizerunek wyidealizowany, ale po-
przez swoje pięknowywołującywzru-
szenie i dumę z przynależności do na-
rodu, posiadającego tak wspaniałą hi-
storię. Przypomnienie dawnej wielko-
ści narodu akurat w momencie, gdy
przeżywał on traumę popowstańczą,
miało głęboki sens…
Prapremiera
Prapremiera „Strasznego dworu” od-
była się 28 września 1865 r. wTeatrze
Wielkim w Warszawie. Dyrygował
sam kompozytor. Reżyserował Le-
opoldMatuszyński, choreografię opra-
cował Roman Turczynowicz, chór po-
prowadził Jan Meller, dekoracje zbu-
dowali Michał Groński i Adam Ma-
linowski, a kostiumy uszyli Gustaw
Guth i Marianna Różańska.WMiecz-
nika wcielił się Adolf Kozieradzki, w
Hannę– BronisławaDowiakowska,w
Jadwigę – Józefa Chodowiecka-Hess,
w Damazego – Józef Szczepkowski,
wStefana– JulianDobrski,wZbignie-
wa - Wilhelm Troschel, w Cześniko-
wą – HonorataMajeranowska, wMa-
cieja -– JanKoehler, wSkołubę - Józef
Prohazka, wMartę – Kamila Stankie-
wicz, w Grzesia – Aleksander Myst-
kowski, w Ochmistrzynię – Apolo-
nia Grabowska. Finałowego mazu-
ra odtańczyły panny: Matylda Dylew-
ska, Józefa Kluger, Wanda Królikow-
ska, Maria Oliwińska,Aniela Piotrow-
ska, Helena Popiel, Wanda Tyszczyn-
ko i Kamila Złotnikiewicz oraz pano-
wie:HenrykChoronowski,KajetanFi-
lipowicz, Antoni Kwiatkowski, Paweł
Owerło, JanPopiel,WładysławPrzed-
pełski, Romuald Puchalski i Konstanty
Turczynowicz (synRomana).
AriaStefana
Prapremiera zrobiłaogromnewrażenie
na widzach i krytyce. Zgodnie uznano
„Straszny dwór” za arcydzieło. Arcy-
dziełoprzesiąknięte polską duszą. Pod-
kreślano indywidualny charakter kom-
pozycji Moniuszki, urokliwość melo-
dii („świeżych jak kwiaty naszych pól,
jak krasa naszych dziewcząt”), rozle-
wających się swojskimi dźwiękami w
duszy. Chwalono dopracowane finały
aktów, rozpływano się w zachwytach
nad wspaniałymi partiami solowymi,
wywołującymi w słuchaczach „uczu-
cie szczególnego zadowolenia, jakiejś
błogości”. Tyle cudownych melodii
wjednymdzieleoperowym!Wpierw-
szymakcienp.aria Cześnikowej„Ztej
strony Powiśla”, w drugim– np. scena
wróżby,wtrzecim–przedewszystkim
aria Stefana (z melodią zegara, „comu
przypomina pieśń w dzieciństwie sły-
szaną”), o arii Skołuby („Ten zegar sta-
ry niby świat”) nie wspominając, a w
czwartym – np. aria Miecznika. „Pani
Majeranowska rolę Cześnikowej na-
der starannie wystudiowała i odśpie-
wała ją z taką precyzją i wdziękiem,
jaki każdej swojej umie nadać kreacji.
Pan Koehler był wybornymw roli sta-
rego sługi Macieja, pan Dobrski z czu-
ciem, jakim każdą rolę ożywia, wydo-
bywał z piersi młodzieńcze dźwięki,
którymi całą elektryzował salę” – pi-
sał „KurierWarszawski”. Zdaniem sa-
megoMoniuszki Koehler wkońcu tak
zachrypł, że ledwiemógł mówić, a pu-
bliczności najbardziej spodobała się
aria Stefana z III aktu („pieśń z kuran-
tami starego zegara”), zachwycająco
wykonanaprzezDobrskiego.Na scenę
Stefana z kurantami zwrócił też uwa-
gę „DziennikWarszawski”. „Już to sa-
ma myśl skombinowania kilku instru-
mentów, jako to: fletu, harfy, fortepianu
i dzwonka [także fisharmonii], do na-
śladowania głosu staroświeckiego ku-
ranta jest szczęśliwym i oryginalnym
pomysłem, tymbardziej, że bicie zega-
ra powtarza się później wechu, zrobio-
nym przez smyczkowe instrumenta.
Taż samamelodia, wychodząca niby z
zegara,służyzaprzygrywkędopięknej
arii” – zauważyła gazeta.
Cenzura
Niema się co dziwić, że gdyMiecznik
namelodię poloneza śpiewał:
„Miećwmiłości kraj ojczysty,
Być odważnymniczymlew.
Dla swej ziemimacierzystej
Na skinienie oddać krew”,
z oczu widzów popłynęły łzy… 28
września 1865 r., niedługo po upadku
powstania styczniowego, takie słowa
chwytały ze serce, tak samo zresztą jak
słowa z arii Stefana:
„Omatko!Matkomiła!
Gdyś nas osierociła,
Po twymzgonie
Wojca łonie,
Skonał ten serdeczny śpiew”.
W„Matcemiłej”widzianozniewoloną
ojczyznę. Patriotyczną misję „Strasz-
nego dworu” natychmiast odczytała
carska cenzura, zdejmując go już po
trzecimprzedstawieniu z afisza. Za ży-
cia kompozytora dzieła już nie wysta-
wiono.
RemigiuszMatyjas
Stanisław Moniuszko, autor „Halki”, „Flisu”, „Hrabiny”, „Verbum Nobile” i „Śpiewnika domowego”, uważany był przez
współczesnych za wieszcza narodowego. Wieszcz z reguły nie ma lekkiego życia. Ciągle brakuje mu pieniędzy, musi
przejmować się ojczyzną więcej niż inni.
Bernard Ładysz śpiewa arię Skołuby
1...,6,7,8,9,10,11,12,13,14,15 16
Powered by FlippingBook