Życie Grójca wydanie Nr 0818 - page 7

EDUKACJA
7
ŻYCIE GRÓJCA
|
WRZESIEŃ 2018
ZLOTW 100-LECIE HUFCA ZHP GRÓJEC
Świetna zabawa z patriotycznym przytupem
K
omendę Zlotu tworzy-
li druhowie: Adam No-
wakowski i Bartłomiej
Molenda. Całość prac
koordynował Komendant Hufca
ZHP Grójec hm Dariusz Gwiaz-
da. W programie imprezy znalazły
się wydarzenia podniosłe, o dużym
bagażu patriotycznym i takie, które
uczestnikom pozwalały dobrze się
bawić.
Patrole harcerskie
Patrole harcerskie na swoje wie-
lokilometrowe trasy ruszyły już w
czwartek. Harcerze wędrowali do
Wilczogóry, gdzie nocowali. Har-
cerze starsi pomaszerowali w kie-
runku Lesznowoli. Najtrudniejszą i
najdłuższą trasą przeszliWędrowni-
cy idąc do Grójca od Mszczonowa.
W piątek wyruszyły zuchy oraz
przy udziale zaproszonych gości, w
tym burmistrza Jacka Stolarskiego,
otworzona została wGOKwystawa
fotograficzna poświęcona historii
grójeckiego harcerstwa. Duża gru-
pa weteranów naszego hufca mo-
gła pokusić się o odnalezienie sie-
bie na wielu prezentowanych zdję-
ciach. Chyba najpiękniejszym ele-
mentem były pamiątkowe plakietki
i stare kroniki ręcznie pisane i ma-
lowane. Są one niczym prawdziwy
wehikuł czasu.
AtrakcjenaRynku
W sobotę od samego rana patrole po-
nownie wyruszyły na trasy, a na Ryn-
ku miejskim trwały ostanie przygoto-
wania do fety. Przy gotowej już sce-
nie wyrosły namioty i pawilony, kry-
te siatkąmaskującą dla dodania efektu.
Przygotowane zostały warsztaty cera-
miczne cieszące się ogromnym powo-
dzeniem, prowadzone przez Agniesz-
kę Kazałę. Swoje stoisko ze sprzętem
mieli pomagający harcerzom żołnie-
rze jednostki wojskowej w Ogrodzie-
nicach. Chętni, których nie brakowa-
ło, mogli przymierzyć wojskowe opo-
rządzenie i sprawdzić celność oka na
strzelnicy. W punkcie gastronomicz-
nym harcerze częstowali napojami i
przygotowanymi przez rodzicówprze-
pysznymi ciastami.
Lunęło...
Po godzinie 17 na scenę wyszli pierw-
si artyści. Zespół The Wings mocnym
uderzeniem rozgrzał publiczność. Po
nich zagrali nasi najdawniejsi harcer-
scy przyjaciele z Lisewa koło Toru-
nia. Zespół „Z ostatniej Chwili” z li-
deremWojtkiem CabajemALEXEM
sprawił, że wszyscy gromko śpiewa-
li przeboje SDM, piosenki ogniskowe
i turystyczne. Okazję na występ mieli
też laureaci organizowanego w Grój-
cu harcerskiego festiwalu o nazwie
„Byle co”. Potem lunęło jak z cebra i
doszczętnie pogrzebałopalnywielopo-
koleniowego ogniska pod chmurką dla
harcerzyimieszkańcówmiasta,naktó-
rymmiało odbyć się odnowienie przy-
rzeczenia harcerskiego. Cała uroczy-
stość, mokra jak ostatnie nieszczęście,
przeniosła się pod gościnny dach Hali
Sportowej SPARTAKUS i tam poto-
czyła się zgodnie z założonym scena-
riuszem.
Whołdzieharcmistrzowi
Ostatni dzień zlotu przy mocno po-
chmurnymniebie rozpoczął sięoduro-
czystości odsłonięcia w Parku Miej-
skim kamienia pamiątkowego dedy-
kowanego harcmistrzowi Ludwiko-
wi Michalskiemu, z osobą którego po-
czątki grójeckiego hufca są nieroze-
rwalnie złączne. Warto wspomnieć, że
pod kamieniem umieszczona jest kap-
suła czasu.
Kulminacją tego dnia była celebrowa-
na przez księdzaArtura polowa harcer-
ska msza św. przy ołtarzu zbudowa-
nym na rynku. Z udziałemwładz mia-
sta, powiatu i licznych zaproszonych
gości i mieszkańców wszyscy gró-
jeccy harcerze bez względu na wiek,
funkcję i staż połączyli się we wspól-
nejmodlitwie. Pięknąoprawęmuzycz-
ną zapewnił zespół wielopokoleniowy
od zuchów po zaawansowanych wie-
kiem instruktorów. Uroczystości towa-
rzyszyły poczty sztandarowe.
Zasłużenidlagminyipowiatu
Całą, wielką uroczystość zakończył
apel. W przepisowym umundurowa-
niu, w czworoboku stanęła harcerska
wiara w szeregu. Popłynął nad ryn-
kiem hymn ZHP i rozległy się grom-
kie komendy. Zaproszeni goście mie-
li okazję odnieść się do tego, czego
Nasze piękne miasto, wraz ze swoim Hufcem ZHP, od 6 do 9
września świętowało jubileusz 100-lecia harcerstwa na ziemi
grójeckiej. Bogaty program Zlotu pozwalał każdemu, nie tylko
skautom, znaleźć coś dla siebie. Przygotowania trwały od dłuższego
czasu i nie były specjalnie uciążliwe, ponieważ pomagało przy nich
wielu zaangażowanych ludzi i instytucji.
świadkiem właśnie byli i tego, co har-
cerska społeczność dobrego od wielu
już lat czyni dla naszego powiatu, mia-
sta i jegomieszkańców.Todzięki temu
nasz jubileuszuświetnionyzostał nada-
niem Hufcowi ZHP Grójec, a tym sa-
mym nam wszystkim – całej harcer-
skiej braciMedaluZasłużonydlaGmi-
ny Grójec oraz Medalu Zasłużony dla
PowiatuGrójeckiego.
W całym zlocie udział wzięło, nie li-
cząc kadry i osób pomagających, po-
nad 250 uczestników. Oprócz harcerzy
naszego Hufca, w zlocie uczestniczyli
harcerze z Kostrzynia nad Odrą i Huf-
ca Warszawa Wola. Komendant Zlotu
druh Nowakowski nie ukrywał zado-
wolenia, dziękując wielu osobom, któ-
re bezinteresownie zaangażowały się
worganizację.
Wszystkim organizatorom, uczestni-
komi gościomdziękujemy. Czuwaj!
ArturSzlis
WParku Miejskimw Grójcu odsłonięto 9 września kamień pamiątko-
wy dedykowany założycielowi Szarych Szeregóww Grójcu, harcmi-
strzowi Ludwikowi Michalskiemu.
M
ichalski urodził się we
wsi Wojny w powiecie
płońskimw roku 1912.
Po ukończeniu szkoły
powszechnej kontynuował eduka-
cję w Państwowym Seminarium im.
Konarskiego wWarszawie. Następ-
nie rozpoczął pracę jako nauczyciel
w szkołach w Rembertowie, Olszanach, Borowie, aż w roku 1936 tra-
fił do Grójca, do Szkoły Powszechnej nr 3, obecnie PSP nr 2. Co prawda
na tym obszarze harcerstwo już istniało, ale było nieliczne i mało ak-
tywne. Dzięki jego zapobiegliwości i wysiłkom rozwinęło się. Utworzo-
na przez Niego drużyna została m.in. umundurowana i otrzymała har-
cówkę.
W okresie międzywojennym prowadził obozy harcerskie. Tuż przed
wybuchemwojny został zmobilizowany. Po klęsce wrześniowej wrócił
do Grójca. Już w październiku rozpoczął tworzenie wmieście podwa-
lin Szarych Szeregów AK. Przyjął pseudonim„Fil”. Do początku 1944 w
18 drużynach Szarych Szeregów podlegało mu 337 chłopców. W czasie
okupacji druh Michalski organizował, obok szkolenia wojskowego, taj-
ne komplety i redagował konspiracyjną prasę. W jego mieszkaniu przy
ulicy Laskowej 9 działała konspiracyjna radiostacja. Zagrożony aresz-
towaniem trafił doWarszawy, gdzie nawiązał współpracę z legendar-
nymOrszą – Stanisławem Broniewskim.
W PowstaniuWarszawskimwalczył w harcerskim batalionie ZOŚKA.
„Filowi”powierzono funkcję kwatermistrza Brygady Dywersyjnej„Bro-
da 53”. Przeszedł razem z nią cały szlak bojowy odWoli, poprzez Po-
wązki, Stawki, Stare Miasto, Śródmieście, Czerniaków, Mokotów i z po-
wrotem Śródmieście. Po kapitulacji PowstaniaWarszawskiego, 2 paź-
dziernika trafił do obozu jenieckiego w Bergen-Belsen k. Hamburga,
a następnie do Lubeki. Do kraju wrócił jesienią 1946 r. Wpadł do Grój-
ca na jeden dzień i obawiając się aresztowania, wraz z rodziną wyje-
chał do Łodzi. Zmarł 27 maja 1985. Pochowany został na cmentarzu w
Rembertowie. Za udział wwalce z okupantem hitlerowskim, za czynny
udział w PowstaniuWarszawskim, odznaczony został KrzyżemWalecz-
nych (1944). Medalem X-lecia Polski Ludowej (1955), Krzyżem Kawaler-
skimOdrodzenia Polski (1979), Warszawskim Krzyżem Powstańczym
(1983) oraz licznymi honorowymi medalami i dyplomami.
W HOŁDZIE LUDWIKOWI MICHALSKIEMU
PrzyokazjiZlotuorganizowanego
na100-lecieZHPnaziemigrójeckiej,
niezabrakłoofertydlanajmłodszego
pionumetodycznegownaszym
hufcu,czylizuchów.
R
ankiem, 9września trzynast-
ka zuchów ruszyła w drogę
do Częstoniewa, na której
czekały na nich liczne punk-
ty sprawnościowe. Ado przejścia było
aż 17 kmwciągu całego dnia.
W czasie zlotu opiekę nad zuchami
sprawowali: druh Mateusz Kołacz i
druhna Basia Górecka mający do po-
mocy niżej podpisanego weterana har-
cerskich szlaków druha Artura Szli-
sa. Podstawowa metoda pracy z zu-
chami nakazuje uczyć poprzez zaba-
wę. Nasze zabawymają rozwijać zdol-
ności logicznego myślenia, dzielności,
odwagi, orientacji w terenie i szyfrów.
Dlatego też najmłodsi na szlaku zloto-
wej wędrówki wcielili się w postaci ze
znanej bajki „Gumisie”.
Na ratunekBuni iTamiemu
Okrutny książę Iktorn (czyli ja)
uwięził czarodzieja gumisiów Ta-
miego. Zadanie zuchów polegało na
odnalezieniu przyjaciela, uwolnie-
niu go i pośpieszeniu na ratunek cho-
rej Buni. By tego dokonać na punk-
tach, trzeba było wykazać się wielo-
ma umiejętnościami i zręcznością.
W czasie wędrówki zuchy musiały
ugotować sok z gumijagód i celnie
strzelać z kuszy. Dziewczynki plotły
wianki, a chłopcy pisali list miłosny
do księżniczki Kali. U króla Grego-
ra w skarbcu na oko oceniały liczbę
monet utrwalając umiejętności licze-
nia. Do przeprawy wodnej niezbęd-
Kto raz przyjaźni poznał smak...
ne z kolei były modele statków wy-
konane z papieru i jak najdalsze sko-
ki przez przeszkodę.
Po krótkim odpoczynku i ciepłym
posiłku bohaterowie tej opowieści
ruszyli na wędrówkę, tym razem
do Grójca. W drodze powrotnej za-
bawa miał formę podchodów. Wy-
konując kolejne zadania druchowie
otrzymywali informacje o miejscu
uwięzienia przyjaciół. By tego do-
konać przemierzali szlak w stumi-
lowych butach i przekładali zapałki
w typowo matematycznym kalam-
burze. Niezbędna okazała się rów-
nież umiejętność przyrządzenia ja-
jecznicy.
Wszystkie te umiejętności, niezwy-
kła odwaga doprowadziły do wiel-
kiego finału w postaci pokonania Ik-
torna, i wyleczenia Buni, która co
prawda ledwo ratunek przetrwała,
kiedy szczęśliwe zuchy omal z rado-
ści jej nie udusiły.
Zabawaprzyognisku
Wieczorem wszyscy udali się na
teren przy parafii św. Mikołaja na
ognisko z kiełbaskami. Po dotarciu
na miejsce, ogień już wesoło tań-
czył, na ruszcie skwierczały kiełba-
ski, grała gitara i harcerskie piosenki
wypełniały okolicę, a zuchy, niczym
chorągiew husarii wpadły pomiędzy
dogorywających po przejściu swojej
trasy harcerzy wędrowników nie da-
jąc im najmniejszych szans na odpo-
czynek. Były niczym wulkan ener-
gii poruszając się wokół z prędko-
ścią światła. Wspólna zabawa i po-
siłek trwały w najlepsze do godziny
21.30, po której cała wesoła gromad-
ka udała się na spoczynek.
Atrakcje na Rynku
Wnastępnych dniach gromady zucho-
we, powiększone liczebnie do prawie
czterdziestu osób, uczestniczyły w re-
alizacji głównego programu zlotu, ba-
wiąc się na Rynku przy licznych atrak-
cjach. Zuchy - wsparte przez starsze
druhny - stanowiły główną siłę w har-
cerskiejscholi,któraprzygotowałauro-
czystą oprawę polowej mszy św. koń-
czącej zlot. Przełamały tremę i przy
akompaniamencie gitar oraz skrzypiec
zdobyły serca uczestników uroczysto-
ści.
Przyokazji udałonamsiędokonać rze-
czy niebywałej. W czasie zuchowych
zmagań z zadaniami doszło do praw-
dziwego zderzenia harcerskich po-
koleń naszego hufca. We wszystkie
wspomniane wyżej role z bajki wcieli-
li się instruktorzy i harcerzeHufcaZHP
Grójec, którzy pełnili czynną służbę
20-30 lat temu. Są osobami już doro-
słymi, pracują zawodowo, wychowu-
ją dzieci i kiedy zagrała trąbka i oka-
zało się, że potrzebna jest pomoc. Sta-
wili się jak jeden mąż. Niektórzy bra-
li urlopwpracy. Inni szli na trasę prak-
tycznie zaraz po zejściu z nocnej zmia-
ny w pracy. Nie było problemu z tym,
żebysięumalować i ucharakteryzować
na postacie z bajki. Założyć strój, peru-
kę i świetnie siębawić i służyć tymnaj-
młodszym. Pokazać im, że można, że
tożadenwstydbyćnachwilę Iktornem
i Bunią, po to, żeby najmłodsi też do-
brze się bawili. Nie bez przyczyny har-
cerze przy rozstaniu, przy dogasają-
cym ognisku śpiewają: „(…) kto raz
przyjaźni poznał smakniebędzie trwo-
nił słów, przy innymogniu,winnąnoc,
do zobaczenia znów(…)”.
Artur Szlis
1,2,3,4,5,6 8,9,10,11,12,13,14,15,16
Powered by FlippingBook