Życie Grójca wydanie Nr 0818 - page 6

6
HISTORIA
Agresjasowieckaz17września
1939r.stanowiłapowojnietemat
tabuwnaszymkraju.Jeślijużoniej
mówiono,tojęzykiemsowieckiej
propagandy:ZwiązekRadzieckiwziął
wopiekęUkraińcówiBiałorusinów,
ratującichprzedgermańskim
potopem.Jakdoszłodonapaściz17
września1939r.?Cotaknaprawdę
wtedysięwydarzyło?Jaktendzień
wpłynąłnahistorięPolskiilosy
zwykłychludzi?
J
eszcze na początku 1939 r. ta ca-
ła wojna, nie mówiąc już o na-
szej klęsce, wydawała się Pola-
kom czymś niewyobrażalnym.
Po dojściuw1933 r. dowładzyAdolfa
Hitlera, z Niemcami łączyły nas dobre
stosunki. 18 maja 1935 r. na pogrzebie
JózefaPiłsudskiegopojawiła sięwyso-
kiego szczebla delegacja III Rzeszy, a
sam kanclerz, wdzięczny za podpisa-
nie z nimw 1934 r. paktu o nieagresji,
oddał hołdMarszałkowi,modląc się za
jego duszę w kościele św. Jadwigi w
Berlinie. Ówczesna prasa pasjonowa-
ła się wspólnymi polowaniami prezy-
denta Ignacego Mościckiego iHerma-
na Goeringa w Białowieży. Gość sta-
rał się skaptować nas do paktu antyko-
minternowskiego, czyli do planowanej
wojny zZSRR.
RozbieramyCzechosłowację
Tymczasem Hitler, po dokonaniu w
marcu 1938 r. anszlusuAustrii, wyko-
rzystując jako pretekst sprawę Niem-
ców sudeckich, wziął na celownik
naszych południowych sąsiadów.
W swoich roszczeniach w stosunku
do Czechów, jak się okazało, nie był
sam. Owszem, nasze pretensje do Za-
olzia miały historyczne uzasadnienie,
ale upomnienie się o ten kawałek Ślą-
ska Cieszyńskiego akurat we wrze-
śniu 1938 r., gdy w Monachium de-
cydowały się losy Czechosłowacji,
stanowiło z naszej strony akt krótko-
wzrocznego imperializmu. Taki to był
jednak czas, że jak nadarzyła się oka-
zja, każdy brał, co tylkomógł.
Zajmując 2 października 1938 r. Za-
olzie, czyli uczestnicząc w rozbiorze
Czechosłowacji, realizowaliśmy je-
den z celów polskiej polityki zagra-
nicznej - likwidację tego państwa.
Służyły temu także działania terrory-
styczne prowadzone przez nas na te-
renie okrojonej już Czechosłowacji, a
konkretnie na Rusi Zakarpackiej, któ-
rą chcieliśmy przekazać naszym bra-
tankomWęgrom,wceluurzeczywist-
nienia się wymarzonej granicy pol-
sko-węgierskiej. Uzyskaliśmy tę gra-
nicę za bardzo wysoką cenę. Wmar-
cu 1939 r. Niemcy wchłonęły resztki
Czechosłowacji, ustanawiając Protek-
toratCzech iMoraworazmarionetko-
wepaństwoonazwieSłowacja.Wten
sposób zostaliśmy przez Niemców
otoczeni także od południa oraz pozy-
skaliśmy nowegowroga – Słowację.
Hitlersięzdenerwował
Już 24 października 1938 r. Niemcy
postawiły wobec Polski żądania (od-
nośnie Gdańska i korytarza pomor-
skiego), których ewentualne przy-
jęcie stawiałoby nas w roli wasala
III Rzeszy. Żądania niemieckie, od-
rzucone przez nasz rząd, wyznają-
cy zasadę niełączenia się z żadnym z
dwóch wielkich sąsiadów: Niemca-
mi i ZSRR, z początku utrzymywa-
no przed polską opinią publiczną w
tajemnicy. Józef Beck, minister spraw
zagranicznych, mylił się, licząc na to,
żegwarancjebezpieczeństwaudzielo-
ne namw kwietniu 1939 r. przez Bry-
tyjczyków powstrzymają Hitlera. Hi-
tler, który do tej pory nigdy, przynaj-
mniej publicznie, nie wyrażał się źle
o swoim wschodnim sąsiedzie, na
wieść o brytyjskich gwarancjach, wy-
krzyczał światu całą polską nikczem-
ność, zrywając z nami pakt o nieagre-
sji oraz podejmując, w ciszy gabine-
tu, decyzję o ataku na Polskę. Nagła
groźba wojny z Niemcami, która ob-
jawiła się wtedy w przestrzeni pu-
blicznej, stanowiła szok dla polskie-
go społeczeństwa, pamiętającego po-
lowania w Białowieży i kontestujące-
go Zaolzie.
NajpierwPolska
Dlaczego Hitler ostatecznie uznał,
że najpierw musi rozprawić się z
Polską, a dopiero później z Francją
i Wielką Brytanią?
– Gdybym najpierw zaatakował
państwa zachodnie, Polacy, wypeł-
niając porozumienia sojusznicze,
zaatakowaliby nas od wschodu, na-
tomiast jeśli najpierw uderzę na Pol-
skę, będzie ona walczyć w osamot-
nieniu, bo Francuzi i Anglicy na
pewno jej nie pomogą – tłumaczył
na odprawie z niemiecką generali-
cją. – Do osiągnięcia tych celów po-
trzebujmy spokoju na wschodzie,
czyli przymierza z naszym ideolo-
gicznym wrogiem – dodał.
Tajnyprotokół
23 sierpnia 1939 r. Joachim von
Ribbentrop, minister spraw zagra-
nicznych III Rzeszy oraz Wiacze-
sław Mołotow, minister spraw za-
granicznych i premier ZSRR pod-
pisali w Moskwie pakt o nieagre-
sji. Do paktu dołączono tajny pro-
tokół, mówiący m.in., że III Rze-
sza i ZSRR razem napadną na Pol-
skę, a następnie dokonają jej roz-
bioru. Francuzi i Brytyjczycy, dzię-
ki pracownikowi niemieckiej am-
basady w Moskwie, od razu pozna-
li treść protokołu. Dlaczego nie po-
dzielili się z Polakami wiedzą na ten
temat? Już wtedy podjęli decyzję, że
w walce z Niemcami zostawią nas
samych?
PrzypominamysytuacjęwEuropie
iświecieprzedodzyskaniemprzez
Polskęniepodległości11listopada
1918r.
N
a wszystkich frontach to-
czącej się wojny państwa
centralne znajdowały się
wodwrocie. Na froncie za-
chodnim już 4 września Niemcy zo-
stali wyparci na swe pozycje wyjścio-
we z marca tego roku.Wkońcu wrze-
śnia niemieckie dowództwo wojsko-
we zaproponowało swojemu rządo-
wi podjęcie rokowań zEntentąwspra-
wie zawieszenia broni. Na Bałkanach
do podpisania zawieszenia broni zmu-
szonoBułgarię iTurcję.WPalestynie z
sukcesem atakowali Brytyjczycy, zdo-
bywając - wwyniku brawurowej akcji
- kwaterę główną państw centralnych
wzachodniej Jordanii.
FilozofiaPershinga
Generał JohnPershingh, uczestnikwo-
jen z Indianami, „gnębiąc” na West
Point studentów, otrzymał od nich lek-
ceważący przydomek „Nigger Jack”
(czarnuch Jack). To on w czasie I woj-
ny światowej dowodził Amerykański-
mi Siłami Ekspedycyjnymi w Euro-
pie, nie pozwalając na rozbicie ich na
mniejsze oddziały i przyłączenie do ar-
Kalendarium Roku 1918 (wrzesień)
mii sojuszniczych.
- Co to jest tawaszawojna pozycyjna?
–pytał FrancuzówiAnglików, samso-
bie odpowiadając. – Siedzimy w oko-
pach i walczymy o ziemię niczyją, co
przynosi tysiące niepotrzebnych ofiar.
Musimy bezpośrednio atakować po-
zycje Niemców, a po przełamaniu
frontu robić głębokie wypady na ich
tyły – postulował.
Generał Pershing, zwolennik woj-
ny mobilnej, wraz ze swoją armią za-
decydował o zwycięstwie ofensywy
francusko-amerykańskiej rozpoczętej
12 września. Kongres awansował go
do stopnia „General of the Armies”, a
przydomek „Nigger Jack” złagodzono
na „Black Jack” (czarny Jack).
Tajniakzrewolwerem
W Grójcu znów pokazał się Skor-
czyk - pruski Mazur, o strasznych, bia-
łych oczach, suchej twarzy i blondwą-
sach. Siał postrach w całym powiecie
grójeckim jako niemiecki szpieg. Nie-
razzdarzałosię,żeosobajadącazGrój-
ca lub doGrójca była przez niego legi-
tymowana. - A świadectwo na jeżdże-
nie nocą jest?! – pytał, święcąc chłopu
prosto w oczy latarką i przystawiając
dogłowy rewolwer. Skorczykiem, któ-
ry zresztą zastrzelił gajowego w lasach
wilanowskich, interesowali się grójec-
cy peowiacy. Do dziś jego losy pozo-
stają nieznane.
Leninwyzdrowiał
Latem, gdy ¾ terytorium Rosji znaj-
dowało się w rękach sił kontrrewolu-
cyjnych, biali konsekwentnie urządza-
li zamachynaprzywódcówbolszewic-
kich. 30 sierpnia niejaka Fanny Jefi-
mowa Kapłan, właśc. Feiga Chaimo-
waRojblat-Kapłan, uznała, żeWłodzi-
mierzLenin, zdradziwszy ideały rewo-
lucji, stał się zagrożeniem dla socjali-
zmu. 30 sierpnia, podczaswiecuwZa-
kładach Michelsona w Moskwie, od-
dała do niego trzy strzały, z których
dwa ciężkogo raniły. 2wrześniaOgól-
norosyjski KomitetWykonawczy Rad
postanowił „odpowiedzieć czerwo-
nym terrorem na terror kontrrewolu-
cyjny”. Dorę Kapłan rozstrzelano, a
samLenin- jakskomentowałazamach
księżnaMaria Zdzisławowa Lubomir-
ska z Małej Wsi – „niestety, wyzdro-
wiał”.
Rocznicaślubu
6września Zdzisław iMaria Lubomir-
scyobchodziliwMałejWsi 25. roczni-
cę ślubu. Z tej okazji książę regent ofia-
rował małżonce złote drzewko z wi-
siorkami w kryształowej doniczce, a
ona jemuplatynowy łańcuszekzpereł-
kami do zegarka.WkościelewBelsku
odprawiono uroczyste nabożeństwo.
Wdrodzepowrotnej zkościoładoMa-
łejWsi Lubomirskim towarzyszyli pa-
robkowie (jadący na furach wymosz-
czonych słomą), straż leśna (odziana
nazielono) i dzieci zochronek.Na tara-
sie małowiejskiego pałacu zgromadzi-
ła się służba folwarczna, leśna i ogro-
dowa oraz domownicy, doświadczając
hojności książęcej pary.
Odrobinaromansu
7 września w Warszawie odbyła się
premiera filmu wytwórni Sfinks „Car-
ska faworyta”. Melodramat nawiązy-
wał do prawdziwej historii, czyli do ro-
mansu carewicza Mikołaja, zwanego
za młodu Nikiem, późniejszego cara
Mikołaja II, zamordowanego wraz ro-
dziną w nocy z 16 na 17 lipca 1918 r.
w Jekaterynburgu, z tancerką Matyl-
dą Krzesińską. Akcja rozgrywała się
w warszawskich Łazienkach, gdzie
dwór cesarski zatrzymał się w drodze
do Spały. W rolę Krzesińskiej wcieliła
się Halina Bruczówna, a carewicza za-
grał JózefWęgrzyn.
WBiałymDomu
13 września Roman Dmowski i Igna-
cyPaderewski półtorej godzinyrozma-
wiali w Białym Domu z prezydentem
ThomasemW.Wilsonem.
– Nie wyobrażamy sobie Polski bez
Gdańska i dostępu domorza – podkre-
ślali nasi mężowie stanu w rozmowie
z tak przyjaźnie usposobionym do na-
szego kraju prezydentem USA, który
wspomniał o nasw13. punkcie swoje-
go orędzia z 8 stycznia 1918 r.
Zkolei podczas rozmówz przywódca-
mi amerykańskich ŻydówDmowski i
Paderewski deklarowali równość praw
wszystkich obywateli bez względu na
wyznanie i narodowość w przyszłym
niepodległympaństwie polskim.
Partnerdoszachów
W cytadeli w Magdeburgu do Józefa
Piłsudskiego dokooptowano Kazimie-
rza Sosnkowskiego, jego wieloletnie-
go współpracownika, tak samo jak on
aresztowanego w związku z tzw. kry-
zysemprzysięgowym, lecz siedzącego
dotąd w pobliskimwięzieniuWyższe-
goSąduWojskowego.
Dzień zaczynali od śniadania i studio-
wania komunikatów z pola walki. Po
śniadaniu kilka godzin spacerowali po
ogródku, snującwizje na temat mocar-
stwowego rozwoju niepodległej Pol-
ski. Po obiedzie, jeśli Piłsudski akurat
niepisałwspomnieńlegionowych,gra-
liwszachy. Podczaswypadówdomia-
sta, w dyskretnej asyście niemieckiego
podoficera, zwiedzali Magdeburg. Co
jakiś czasPiłsudskiegonachodziłymy-
śli o nagłej śmierci.
Remigiusz Matyjas
Rok 1939
- czas wielkiego zamętu i klęski
NaszebombowcenadBerlinem
1 września 1939 r. Niemcy i Słowacja,
bezwypowiedzeniawojny, napadły na
Polskę. Oduchawnarodzie dbała pro-
paganda, według której gromiliśmy
nieprzyjaciela na całym froncie. Gdy
3 września Francja i Wielka Brytania,
wypełniając sojusze, wypowiedziały
wojnę Niemcom, Warszawę ogarnęła
euforia. Radio informowało o sukce-
sachalianckiej ofensywyna froncie za-
chodnim oraz brytyjskich nalotach na
Berlin, a 6września, rankiem, ogłosiło,
że 30 polskich bombowców po bom-
bardowaniu Berlina wróciło do swo-
ich baz.
ApelUmiastowskiego
Propaganda nijak się miała do rzeczy-
wistości. Zachodni sojusznicy siedzieli
cicho,wpowietrzukrólowałoLuftwaf-
fe, bombardując m.in. Grójec, a We-
hrmachtwydawał siębyćbliski zdoby-
cia Warszawy. Niewdzięczna rola po-
wiedzenianarodowi prawdyprzypadła
pułkownikowi Romanowi Umiastow-
skiemu, szefowi propagandy w Szta-
bieNaczelnegoWodza. 6września, tuż
przed północą, wygłosił on przez radio
komunikat, w którymwezwał warsza-
wiaków do stawiania barykad, a mło-
dych mężczyzn, zdolnych do noszenia
broni, do opuszczenia stolicy i udania
się na wschód, gdzie będzie organizo-
wana dalszawalka zNiemcami.
Wybuchła panika. Stolicę opuściło
200-300 tysięcy ludzi. Szli, m.in. przez
płonący Grójec, w kierunku prze-
praw na Wiśle. Drogi zapchane woj-
skiem i cywilami, samochodami, wo-
zami i rowerami. Dookoła rozrywają-
ce się bomby, płacz dzieci, rżenie ko-
ni. Ktomógł, uciekał przedNiemcami,
którzy już 8 września zameldowali się
wGrójcu.
ZSowietaminiewalczyć
Na wschodzie na wędrowców czeka-
łaniemiłaniespodzianka. Stalin, upew-
niwszy się, że alianci zachodni napew-
no nam nie pomogą, wypełnił jedno
z postanowień tajnego protokołu z 23
sierpnia, wbijając Polsce nóż w plecy.
17 września o świcie, na jego rozkaz,
Włościańsko-Robotnicza Armia Czer-
wona przekroczyła granicę z Polską.
Nie wiedziano, w jakim charakterze,
przyjaciela czywroga, przychodzą So-
wieci.Dopogłębieniaogólnegozamie-
szania przyczynił się naczelny wódz,
Edward Rydz Śmigły, wydając 17
września dyrektywę: „Sowiety wkro-
czyły. Nakazuję ogólne wycofanie na
Rumunię iWęgry najkrótszymi droga-
mi. Z bolszewikami nie walczyć, chy-
ba wrazienatarciaz ichstrony lubpró-
by rozbrojenia oddziałów”. Sam prze-
szedł granicę z Rumunią, zostawia-
jąc w kraju wojska bijące się z Niem-
cami i nie bardzo wiedzące, jak trakto-
waćArmię Czerwoną. Koniec tej woj-
ny mógł być tylko jeden. 22 września
wBrześciunadBugiemodbyła sięnie-
miecko-sowiecka parada zwycięstwa,
a 28 września w Moskowie Niemcy i
ZSRR podpisały traktat o granicach i
przyjaźni, dzieląc się Polską.
Wktórąstronę?
W wojennym zamęcie, zwłaszcza po
17 września, trudno było się zoriento-
wać rządzącym, a cóż dopiero mówić
o zwykłych obywatelach II Rzeczypo-
spolitej.Wracać do domu, czy iść dalej
na wschód? Ci, którzy właściwie od-
czytali intencje Sowietów, robili w tył
zwrot. Nazwiska wielu z tych, którzy
nie zawrócili z drogi, znajdują się na li-
ście katyńskiej.
RemigiuszMatyjas
1,2,3,4,5 7,8,9,10,11,12,13,14,15,...16
Powered by FlippingBook