Życie Grójca wydanie Nr 0818 - page 5

NASZE SPRAWY
5
ŻYCIE GRÓJCA
|
WRZESIEŃ 2018
E
ksperci szacują, że w tym
roku zbierzemy około 4,8 -
5 mln t jabłek (czyli o 50%
więcej niż w 2017 r.), jeżeli
oczywiście ta praca będzie się produ-
centom opłacać. Wielu bowiem już
dzisiaj, w połowie zbiorówmówi, że
część owoców po prostu pozostanie
na drzewach, albo pod nimi...
Poniżej kosztówprodukcji
Oczywiście tak wysokie zbiory i
trudności z ich zbyciem, przyczynia-
ją się do spadku cen owoców na ryn-
kach zarówno wewnętrznym, jak i w
eksporcie. Nie o same jabłka zresztą
chodzi. Ceny wiśni na rynkach hur-
towych w sierpniu br., były niższe w
stosunku do sierpnia 2017 r. o 70%,
śliwek o 64%, gruszek o 44%, a tru-
skawek o 23%. Takiego regresu ce-
nowego od wielu lat nie było.
Oczywiście taka sytuacja na rynku
owoców – to raj dla zakładów prze-
twórczych. Rosnąca podaż surowca
spowodowała, że za jabłka na soki
tłocznie płaciły 0,22 zł/kg (mniej o
71%niżwsierpniu2017 r.). Jakszyb-
ko taniały owoce pokazuje porówna-
nie cen z sierpnia i lipca. W sierpniu
przeciętne ceny jabłek oferowane na
rynkach hurtowych zmniejszyły się
o 34%, przez spółdzielnie ogrodni-
cze o 40%, a przez firmy eksportują-
ce o 49%w stosunku do lipca.
Paradoksalnie więc rekordowy zbiór
jabłek może się dla sadowników
okazać katastrofalny z ekonomicz-
nego punktu widzenia. Produkcja ki-
lograma owoców tzw. przemysło-
REKORD, KTÓRY POGRĄŻY SADOWNICTWO?
wych, czyli do przerobu wynosi bo-
wiemokoło 35-40 gr. Tymczasem ta-
kiej ceny nie oferuje żaden z zakła-
dów na terenie naszego kraju. Czy
można się dziwić, że sadownicy pro-
testują?
Celowozaniżająceny..?
Syutacja jest tak napięta, że w Mini-
sterstwie Rolnictwa zorganizowano
nawet spotkanie „ostatniej szansy”
przetwórców z sadownikami. Cho-
dziło oczywiście o drastycznie ni-
skie ceny oferowane przez zakłady
za jabłka do przerobu. Okazało się,
że większość przetwórców w ogóle
nie chce rozmawiać na ten temat. Po
prostu nie pojawili się wWarszawie.
Do stołu zasiedli jedynie przedstawi-
ciele: Döhler Polska, Real i Hortex.
Ale spotkanie i tak zakończyło się
brakiem konkretnych ustaleń, a mó-
wiąc wprost - fiaskiem.
Sadownicy dowiedzieli się jednak,
że cena 35 gr. za kg byłaby do zaak-
ceptowania pewnie przez obie stro-
ny, ale inne firmy przetwórcze (tu
nieobecne), celowo zaniżają ceny.
Tymczasem wiadomo już, że zbiory
jabłek w Chinach będą o 12 mln ton
(30%) niższe, co automatycznie od-
bije się na światowej produkcji soku.
Wtej sytuacji Polska będzie najwięk-
szym producentem koncentratu jabł-
kowego na świecie. Ktowięc zarobi?
To pytanie retoryczne...
Są i będąprotesty
Ponieważ nie udało się dogadać z za-
kładami przetwórczymi, sadownicy
postanowili rozwiązać spór o ceny w
sposób siłowy. Oddziały Lubelskie
Związku Sadowników RP protesto-
wały pod zakładami Sokpol Koncen-
traty Zagłoba, Rauch Kluczkowice
i Appol Opole Lubelskie. W mazo-
wieckim protest odbył się 24 wrze-
śnia pod Zakładem Przetwórczym w
Białobrzegach.
KUPSodpowiada
Krajowa Unia Producentów So-
ków poinformowała w specjalnym
oświadczeniu, że jako branża jest
otwarta na dialog na temat cen sku-
pu owoców. Spór powinien być jed-
nak rozstrzygnięty na podstawie ar-
gumentacji merytorycznej, a nie si-
łowej. Oskarżanie KUPS, o zmo-
wy cenowe są bezpodstawne. Produ-
cenci owoców nie dostrzegają, że na
cenę, jaką oferują za jabłka przedsię-
biorcy, wpływają: rekordowa tego-
roczna produkcja jabłek;
konieczność dostosowania kosztu
zakupu owoców do przetwórstwa
do cen, jakie za finalny produkt – za-
gęszczony sok jabłkowy - są skłon-
ni zapłacić jego główni odbiorcy, tj.
kraje Europy Zachodniej; warunko-
wania finansowe poszczególnych za-
kładów przetwórczych; specyficzna
organizacja skupu owoców dla prze-
twórstwa.
Cozrobić?
Przedewszystkimsadownikówwich
trudnej sytuacji powinien wspierać
rząd. Dzisiaj już wiadomo, że będzie
to trudne. Pomocy mogą też oczeki-
Ile sadownicy tracą na sprzedaży jabłek w tym sezonie w stosunku do ubiegłego?
Średnio 22% przy sprzedaży hurtowej, w spółdzielniach ogrodniczych o 45%, a w firmach
eksportujących o 51%. Odbiorcy tłumaczą, że owoców jest tak dużo, że mogą dyktować ceny.
Nikt jednak nie wspomina o tym, że potrzeba było włożyć tyle samo a nawet więcej pieniędzy,
pracy i środków, aby wyprodukować tak bogaty plon.
wać od Unii Europejskiej – choćby
uruchomienie mechanizmu wspar-
cia w postaci „Wycofania z rynku w
bieżącym roku 500 tys. ton jabłek”.
Ustabilizowałoby to cenę minimalną
i unormowało rynek. Owoce te mo-
gły by być przeznaczone na produk-
cję energii – bioetanol lub wsad do
biogazowni. Dotychczas stosowana
tzw. bezpłatna dystrybucja dezorga-
nizowała tylko sprzedaż owoców na
rynku wewnętrznym.
Pieniążeksięwgrobieprzewraca
Sadownictwo mamy, jak się okazu-
je, na tak wysokim poziomie, że ja-
kiekolwiek prace naukowe są w tej
dziedzinie niepotrzebne. Przynaj-
mniej do takiego wniosku doszli
„eksperci” z Ministerstwa Nauki i
Szkolnictwa Wyższego (minister Ja-
rosławGowin). Projekt rozporządze-
nia MNiSzWzmienia listę dyscyplin
naukowych w Polsce – i nie ma na
niej sadownictwa.
No cóż, Szczepan Pieniążek prof.
Szkoły Głównej Gospodarstwa
Wiejskiego oraz kierownik Katedry
Sadownictwa tej uczelni oraz współ-
twórca i dyrektor Instytutu Sadow-
nictwa w Skierniewicach pewnie się
w grobie przewraca...
UE przestaje płacić
Jakby mało było kłopotów, Bruk-
sela właśnie ogłosiła, że nie bę-
dzie już wspierać finansowo pol-
skich plantatorów jabłek, któ-
rzy zmagają się ze skutkami mo-
skiewskiego embarga na żywność.
Przypomnijmy, że w 2014 r., jak
Unia Europejska nałożyła sank-
cje na Rosję za aneksję Krymu, ta
zakazała importu świeżej żywno-
ści z Unii. W największym chyba
stopniu embargo dotknęło produ-
centów jabłek Polsce, którzy eks-
portowali do tego kraju ponad 800
mln ton owoców. UE zdecydowa-
ła sie wtedy na dopłaty dla pol-
skich sadowników. Teraz – sły-
chać z Brukseli – czas skończyć
z dopłatami. Komisja Europejska
zapłaciła już za 1,75 mln ton owo-
ców i warzyw, które trzeba było
wycofać z rynku . Kosztowało to
około 509 mln euro.
Komisja uważa, że w Polsce ist-
nieje „strukturalna nadprodukcja”
jabłek. Udzielenie pomocy było
przez UE polskich sadownikom
było wzmocnienie sektora w cza-
sie kryzysu, a nie wspieranie go na
stałe.
Opr. Leszek Świder
Z całego kraju napływają
informacje o katastrofalnej
sytuacji hydrologicznej.
Susza w znacznym stopniu
zniszczyła plony w niemal
połowie Polski. Jak jednak
przewidują meteorolodzy„idzie
ku lepszemu”, co oznacza po
prostu większe i dłuższe opady
deszczu. Na szczęście brak
wody, choć i w naszym regionie
doskwierał sadownikom, nie
wyrządził aż tak dużych szkód.
Straty w sadach są właściwie
nieodczuwalne. Przeciwnie,
piękna słoneczna pogoda
miała niewątpliwie wpływ na
niespotykany urodzaj, a także
na smak naszych grójeckich
spécialité de la maison, czyli
jabłek.
T
am, gdzie sady nie były
dominujacą uprawą, ko-
misje szacujące straty
rolników spowodowane
suszą, zakończyły prace. Teraz
nic już nie stoi na przeszkodzie,
aby wypłacać odszkodowania. W
pierwszej kolejności obsługiwani
będą rolnicy najbardziej poszko-
dowani przez suszę, a więc ci,
którzy ponieśli straty na pozio-
mie 70 proc. i więcej.
Wnioski o dopłaty
Agencja Restrukturyzacji i Mo-
dernizacji Rolnictwa przyjmu-
Susza
- ta klęska nas prawie ominęła
je od nich wnioski o dopłaty od
14 września. Rolnicy mają na
to dwa tygodnie. Natomiast po-
zostali poszkodowani przez klę-
skę suszy, a więc ci, którzy stra-
cili między 30 a 70 proc. upraw,
mogą się ubiegać o odszkodo-
wania od 26 września. Wnio-
ski można składać w powiato-
wych biurach Agencji. Formu-
larze - identyczne dla obu grup
poszkodowanych - dostępne są
w formie papierowej w powia-
towych biurach ARMiR. Można
je też pobrać ze strony interneto-
wej Agencji -
w zakładce Susza-Pomoc klęsko-
wa.
Nie czekać na protokół
Warunkiem pozytywnego rozpa-
trzenia wniosku jest dołączenie
do niego kopii protokołu z sza-
cowania strat. Niestety, w wie-
lu regionach nie dotarły one jesz-
cze do ARMiR, a tym bardziej
do rolników indywidualnych.
Na szczęście, protokół taki bę-
dzie można dostarczyć w termi-
nie późniejszym. Nie warto więc
czekać, aż oszacowanie strat do-
trze do gospodarza, tylko złożyć
wniosek.
Jakie dopłaty?
Jak usłyszeliśmy w ARMiR, wy-
płaty dla tej pierwszej grupy rol-
ników będą następowały nie-
zwłocznie po złożeniu i oce-
nie wniosku. Niestety, wysokość
udzielonej pomocy zależy od
ubezpieczenia upraw. Za szkody
na poziomie 70 proc. i więcej, po-
moc wyniesie 1 tys. zł na hektar
pod warunkiem, że przynajmniej
50 proc. upraw jest ubezpieczo-
nych. Poniżej tego poziomu do-
płata wyniesie 500 zł na hektar.
Warunek związany z ubezpiecze-
niem wynika z unijnego ustawo-
dawstwa.
Dla rolników, u których poziom
strat w gospodarstwie waha się
pomiędzy 30 i 70 proc. zbieranie
wniosków – jak podaliśmy wyżej
– odbywać się będzie od 26 wrze-
śnia do 17 października. Oczywi-
ście również należy dołączyć ko-
pię protokołu. Awysokość pomo-
cy wyniesie odpowiednio: 500 zł
na hektar i 250 zł na ha.
Rząd przeznaczył na pomoc dla
rolników 1,5 mld zł. Już wiado-
mo, że to o połowę za mało.
Nowa forma ubezpieczeń
Ponieważ olbrzymie kontrower-
sje budzi ustawa o ubezpiecze-
niach upraw rolnych i zwierząt
gospodarskich, Rada Ministrów
przyjęła projekt nowelizacji tej
ustawy. Nowe przepisy – zda-
niem ministerialnych ekspertów
– umożliwią znacznie większej
liczbie rolników ubezpiecznie
upraw od szuszy. Przypomnijmy,
że do tego ubezpieczenia jest 65
proc. dopłata z budżetu.
Czy wpłynie to na masowe ubez-
pieczenia od suszy? Nawet opty-
miści nie przewidują runu na
ubezpieczalnie. W 2017 r. ochro-
ną ubezpieczeniową objęto zale-
dwie 3,3 mln ha upraw rolnych
na 14 mln ogółem. Wprowa-
dzenie proponowanej zmiany –
twierdzą pomysłodawcy – wpły-
nie na zwiększenie powierzchni
ubezpieczonych upraw do 5 mln
ha w tym roku. Natomiast w per-
spektywie 2 lat ubezpieczeniem
od suszy zostanie objęte ponad
50 proc. gruntów rolnych w Pol-
sce. Ale nawet w resorcie sły-
chać głosy, że to optymistyczne
podejście do sprawy. Noweliza-
cja ustawy wejdzie w życie po
pozytywnej decyzji Komisji Eu-
ropejskiej.
Nie ma odwołania
W związku ze skargami i apelem
o powołanie komisji odwoław-
czej, minister rolnictwa i rozwoju
wsi poinformował, że nie będąc
stroną umowy ubezpieczenia,
nie ma możliwości wpływu na
proces szacowania strat i podej-
mowane decyzje przez zakłady
ubezpieczeń. W związku z tym,
nie jest możliwe wprowadzenie
dodatkowej instytucji odwoław-
czej reprezentującej MRiRW. W
przypadku nie zgadzania się z de-
cyzją zakładu ubezpieczeń, pro-
ducent rolny może zwrócić się o
pomoc do rzecznika finansowe-
go.
Opr. lś
1,2,3,4 6,7,8,9,10,11,12,13,14,15,...16
Powered by FlippingBook